Dziś StackOverflow zmienił szatę graficzną na zgodną ze standardami lat 90-tych, co spowodowało przypływ nostalgii i wspomnień. Ciekawe, czy ktoś z Was pamięta, jak w latach 90-tych można było surfować w Polsce w Internecie? Czasy nie były zbyt łaskawe dla internautów. Telefoniczny (0202122) dostęp do sieci nie zawsze działał (a w mniejszych miastach wcale), a poza tym był bardzo drogi (np. 35 gr za 6 minut) i bardzo powolny (56 kb/s, jeśli linia telefoniczna była dobrej jakości). Jak już trzeba było coś w sieci zrobić, to zwykle robiło się to z zegarkiem w ręku i liczyło każdą sekundę… albo korzystało z kafejki internetowej.
Na tych podwalinach wyrosły wydawnictwa prasowe, które “publikowały internet” w czasopismach z dołączonymi płytami CD. MIesięcznikiem, który skupiał się na prezentacji istniejących stron WWW w wersji off-line, był wydawany w latach 90-tych przez Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe S.A. magazyn “Magazyn internetowy //www.“.
Czasopismo WWW skupiało się na przeglądzie istniejących stron www.
Internet 1.0
Oczywiście w tamtym czasie mieliśmy do czynienia ze statycznymi stronami internetowymi, które były nastawione wyłącznie na prezentację treści, a cała multimedialność sprowadzała się do mrugających gifów…
Jednocześnie strony były bardzo proste. Grafiki miały bardzo małą rozdzielczość, a pliki html zawierały jedynie treść. Skutkowało to tym, że całość zajmowała również mało miejsca.
Zawartość płyty CD
Na płycie CD w każdym numerze znalazło się więc kilkadziesiąt pobranych z internetu stron internetowych. Strony były starannie wybrane przez redaktorów i opisane w papierowej części czasopisma. Wkładając płytę do napędu CD można było poczuć się jak w prawdziwym internecie. Wśród umieszczonych na CD stron dało się znaleźć:
- encyklopedie,
- galerie zdjęć,
- kursy językowe,
- poradniki,
- prezentacje multimedialne,
- kursy IT (na przykład HTML).
Kurs HTML w papierowej części czasopisma.
Co można było przeczytać w takim magazynie?
Podczas gdy na CD były kopie stron i programy (freeware, shareware, dema), które warto mieć, magazyn papierowy przedstawiał zagadnienia związane z internetem. I tak można było przeczytać tam o podstawach HTML; o tym, że coraz więcej seniorów używa internetu; że jakieś biuro podróży ma na swojej stronie błędne ogłoszenia o wycieczkach; że strona www może być dobrym sposobem na reklamę; że w internecie można znaleźć i ciekawe i niebezpieczne treści; o tym, jakich programów użyć do stworzenia animowanych gifów; że już niedługo kobiet w IT będzie więcej niż mężczyzn (!); że jakiś uniwersytet w USA otwiera kierunek związany z internetem; że ktoś zaczyna w internecie nadawać stacje radiowe… Były również działy poradnikowe, oraz takie z pytaniami czytelników i odpowiedziami ekspertów. Czy było to potrzebne?
Było. Dostęp do internetu był wtedy bardzo ograniczony. Często trzeba było korzystać z kafejek internetowych *, żeby mieć go w ogóle. Przez chwilę człowiek mógł się poczuć jakby ten internet był rzeczywiście na wyciągnięcie ręki. Czasopismo upadło jednak bardzo szybko, gdy firmy telekomunikacyjne udostępniły na dużą skalę stały dostęp do sieci w dobrej cenie. Zniknęły wtedy zarówno takie gazety, jak i kawiarenki internetowe.
Zbiory płyt, które po nich pozostały, są jednak świetnym archiwum niemal prehistorii www, do której lubię czasem wrócić, żeby przypomnieć sobie, jak bardzo zmienił się nasz świat.